Codzienny protokół Alfredsona i trening siłowy ponad 4 godziny w tygodniu ;). No ale traktuję te ćwiczenia jednak jako typowo siłowe. Do treningu siłowego dorzuciłem też kalistenikę na drążku. Na razie wstępnie różne powtórzenia z naciskiem na fazę negatywną. Samo podciągnięcie jest z lekkiego wybicia z palców stóp.
Notatki z treningów biegowych
Środa (ER)
8,4km, @5'09, 71%, VO2max 54,74
Achilles napiernicza. Taśma czerwona standardowo tuż przed treningiem. Podobnie jak ostatnio. W drugiej części biegu związałem się na 3 razy na biodrach. Znowu odnoszę wrażenie, że nieco odciążyło to Achillesa. Tak jakby w nodze podporowej było mniejsze odczucie zapadania się pod wpływem ciężaru. Mniejsze odczucie masy ciała. Dopóki nie poprawi się sytuacja z Achillesem trudno pracować nad ruchem biegowym. Lewa noga wciąż szura.
Piątek (ER)
8,1 km, @5'18, 72%, VO2max 51,10
Bez uwag.
Sobota (Fartlek)
3km trucht + rozgrzewka, fartlek 6x30"/1', 3km easy/schłodzenie
Próba szybszego akcentu - sprawdzenie czy wtedy Achilles się uspokaja. No nie tym razem. Rok temu było tak, że jak wchodziły szybkie rytmy, to coś się zmieniało w biomechanice i Achilles był jakoś odciążany. Teraz nie. Mamy chyba większy problem. Przed rozgrzewką 5 minut ciągłej pracy z taśmą czerwoną w marszu, odrobina truchtu. W marszu Achillesa nie czuć, w truchcie pojawia się dyskomfort. Potem w trakcie treningu niestety odczuwalny - ciężko w takich warunkach pracować nad techniką i odczuciami/efektami po taśmach. Muszę niestety przystopować z bieganiem. Dalej pracuję z taśmami. Cisnę również protokół Alfredsona. Może uda się z fizjo pod koniec tygodnia.