Poniedziałek
ER 11,2 km; 58:23; 5:13/km; 74%; TRIMP 88; eVO2max 50,99; 166 spm; 1,15 m
plus luźny gravel 22,5 km z rekonesansem bieżni w miejscowości Krokowa ;)
Bieganie z dobrymi odczuciami. Dyskomforty pochodzące od lewego Achillesa, prawej pięty i prawego grzbietu stopy stopniowo się zmniejszają. Śmieszne, że na koniec wszystko z czym miałem do czynienia w ostatnich dwóch latach odezwało się teraz jakby sygnalizując i przypominając o sobie. Niemniej tendencja jest wygaszająca.
Wtorek
Pływanie w morzu plus dłuższy gravel po okolicy (Dębki, Wierzchucino, Białogóra, Jezioro Żarnowieckie, Sobieńczyce, Krokowa).
56,9 km; 2:22:02; 24,0 km/h; 60%; TRIMP 111
Środa
Dziś leje. Na wieczór po uspokojeniu pogody wpadło ok 12 km. W tym 10 podbiegów na tzw. czuja. Znalazłem sobie w okolicy Dębek jakiś podbieg w lesie. Nawet fajne nachylenie ale trochę nierówna nawierzchnia. Niemniej magia podbiegów zadziałała, bo powrotna część treningu wyszła dużo lżej, szybciej i na niższym tętnie.
Przed podbiegami:
ER 6,0 km; 31:19; 5:12/km; 74%; TRIMP 46; eVO2max 51,87; 166 spm; 1,16 m
Po podbiegach:
ER 5,0 km; 25:01; 5:00/km; 76%; TRIMP 41; eVO2max 52,20; 168 spm; 1,19 m
Jedyna niedogodność, to dyskomfort pięty przy mocniejszym podbiegu. Tutaj nie mogę jeszcze cisnąć na 100% mocy.
Czwartek
Gravelowanie po okolicy. Poszedłem na łatwiznę, tzn. odpaliłem mapy.cz i wgrałem sobie do zegarka jakąś propozycję wycieczki. Wyszło bardzo fajne połączenie asfaltu, szutru i leśnej drogi.
33,6 km; 1:18:44; 25,6 km/h; 63%; TRIMP 71
Piątek
Znów dość aktywnie.
Rozbieganie na plażę:
ER 9,1 km; 45:52; 5:04/km; 76%; TRIMP 75; eVO2max 50,78; 166 spm; 1,19 m
Z plaży z Szymkiem:
ER 2,1 km; 11:38; 5:39/km; 68%; TRIMP 13; eVO2max 51,83; 158 spm; 1,12 m
Luźne gravelowanie po okolicy (Karwieńskie Błota, Szary Dwór, Odargowo, Dębki i powrót) - większość las, szutr.
22,1 km; 1:00:05; 22,1 km/h; 60%; TRIMP 44
Sobota
Dużo luzu w ciągu dnia.
Z aktywności poza pływaniem to krótkie rozbiegania na plażę i z plaży z synem:
ER 2,0 km; 10:29; 5:10/km; 71%; 14; 164 spm; 1,18 m
ER 2,1 km; 10:32; 5:04/km; 70%; 13; 162 spm; 1,22 m
Młody na razie widać, że przyzwyczaja się do rytmu oddechowego. Trochę sam szuka. Nic mu na razie nie podpowiadam, poza tym, żeby nie robił nic na siłę.
Niedziela
Pływanie: 0,5 km 19:00 3:44/100m 29
potem zerwał się nagły szkwał i nie było już więcej opcji na dłuższe pływanie.
Na wieczór zaplanowaliśmy sobie z synem wycieczkę na pobliską bieżnię z orlikiem.
Pojechaliśmy rowerami: 2x6,8 km
Zrobiłem sobie sprawdzian (bieżnia 200 metrów), co tam słychać powyżej progu ;)
Rozgrzewka: ER 2,0 km; 10:21; 5:09/km; 76%; TRIMP 17; eVO2max 50,24; 168 spm; 1,16 m
Sprawdzian 3000: 3,0 km; 12:07; 4:02/km; 90%; TRIMP 36; eVO2max 52,95%; 170 spm; 1,46 m
Schłodzenie: ER 2,1 km; 11:02; 5:17/km; 74%; TRIMP 16; eVO2max 50,71; 164 spm; 1,16 m
Gdyby tak zacząć nieco wolniej, to może bym i utrzymał tempo na 11:50-11:45. Na pewno przesadziłem z początkiem, złapałem zadyszkę i potem jakoś nie mogłem sobie poradzić z wyrównaniem tego oddechu. Ale fakt jest też taki, że już parę miesięcy nie biegałem w takiej intensywności 12 minut ciągiem. Organizm trochę zapomniał. No nic, przynajmniej wiem gdzie jestem z formą.
Swobodne sub20 na 5km będzie pewnie możliwe pod koniec września.