• Bieganie: 44,4 km; 3:55:06; 5:18/km; 76%; TRIMP 414; eVO2max 48,53; 156 spm; 1,19 m 
  • Gravel: 71,4 km; 3:25:35; 20,8 km/h; 53%; TRIMP 117
  • 3x stretching/mobilność: 26:30 
  • 4x Trening siłowy (góra): 48:57 
  • Efektywne VO2max Runalyze (śr. tygodniowa): 49,44 -> 50,13 
  • Efektywne VO2max Runalyze (śr. z 30 dni): 49,24 -> 49,5
  • Suunto App: pułap 55.1, CTL 70, ATL 66, TSB -2
  • BMI 22,6 -> 22,7

Poniedziałek

Gravel praca/dom (25,5 km). Luźne kręcenie. 

Wtorek

Easy run 40min (low intensity, 5:35-5:55, ~119-128bpm)

Dość luźno, ale głównie w lewej nodze. Prawa ciągle nie taka jakbym tego oczekiwał. Niska kadencja. Wysokie tętno. Po odczuciach oddechowych oczekiwałbym raczej niższego.

ER 7,4 km; 40:37; 5:29/km; 74%; TRIMP 62; eVO2max 48,08; 154 spm; 1,18 m.

Środa

Intervals 8x30sec (przerobione na podbiegi)

Gravel praca/dom. Luźne kręcenie. Odrobinę mniej niż zwykle.

Po pracy zaplanowane interwały. Przerobiłem na podbiegi, bo czuję, że potrzebuję teraz więcej mocy. Może zdąży oddać przed sobotą. Trening podzielony na 2 jednostki.

ER 5,6 km; 30:10; 5:23/km; 73%; TRIMP 44; eVO2max 50,22; 160 spm; 1,16 m.

Rozbieganie dość luźne, biomechanicznie organizm broni się na tych prędkościach wchodzić na wyższą kadencję. Wyraźnie wymusza na mnie bieganie dłuższym krokiem.

Podbiegi weszły dość dobrze. 30 sekund mocno pod górę. Nawet bardzo mocno. Przerwa marsz/trucht w dół. Na przerwę potrzebowałem ok 1'20-1'30. Bardzo wyraźnie czułem, szczególnie w drugiej części podbiegu pośladki i dwugłowe uda. W obu kończynach, więc to pocieszające. 2 ostatnie powtórzenia z lekkim przytkaniem na górze. Schłodzenie poprawne, tętno spadło do 128bpm. Czuć było jakiś luz, ale nie do końca. Druga jednostka z podbiegami zajęła nieco ponad 3km. Mam nadzieję, że bodziec nie był za mocny. A jeśli już, no to trudno. Nauczka na przyszłość.

Z innych ciekawostek, to oczywiście Runalyze, nie potrafi analizować jednostek typu interwały. Mocno zaniża wtedy. Natomiast Suunto mnie zaskoczył, bo wycenił podbiegi (54,6) lepiej niż rozbieganie (54,3). Czyli coś tam chyba analizuje i widzi, że to była jednostka jakościowa. Zresztą w analizie tej po ostatniej aktualizacji pojawiają się takie parametry jak moc szczytowa (1min, 3min, 5min), szczytowe tempo (30 sec, 1min, 3min), więc coś na rzeczy jest. Następnym razem wyłączę pomiar tętna na taką jednostkę i sprawdzę, czy też pojawi się analiza VO2max.

Czwartek

REST

Sen wydawał się dobry. Zegarek twierdzi inaczej. Z aktywności tylko rozciąganie/mobilność rano i wieczorem.

Piątek

Shakeout run: Accelerations 4x15sec/45sec

Gravel praca/dom/odbiór pakietu (26,6km). Luźne kręcenie.

Poza tym rozruch (4,6 km; 24:04; 5:13/km) z czterema przebieżkami.

Sobota

RUNBERTÓW 5km (20:21)

Rozbieganie 3km z domu na start biegu.

ER 3,0 km 17:59 5:56/km 73% 26 158 spm 1,07 m

Nie chce mi się za bardzo opisywać tego biegu. Jestem bardzo niezadowolony.

ZA 5,0 km; 20:20; 4:04/km; 90%; TRIMP 61; eVO2max 52,39; 172 spm; 1,43 m

Zacząłem strategicznie dobrze, na samopoczucie, szybko (tak mi się wydawało) ale pod kontrolą. Przez 3km ładnie wchodził negative split. 4km totalnie spatolony. Spadek tętna na tym odcinku - czyżby głowa? Na ostatnim kilometrze jeszcze się zebrałem w sobie, ale końcowy wynik po prostu nie powala. Poniżej zapis z gps-a.

Mój wynik jest ponad minutę gorszy niż 2 lata temu i ponad 30 sekund gorszy niż rok temu. Piękny upadek. Szczególnie boli mnie odczucie tempa. Wydaje mi się, że biegnę szybko, a tu 5-10 sek na km wolniej. Jakbym był jakiś zamulony.

Czas na weryfikację planów, bo nie ma tu co się jakoś czarować. Trzeba wrócić do spokojnego trenowania po swojemu, a zawody traktować jako okazję do podbicia formy i zabawę. Bieg Niepodległości, który pobiegnę w Białymstoku potraktuję raczej na luzie. Być może też zapiszę się na cały cykl City Trail, co by oznaczało start za tydzień na Młocinach.

Runmotion do odinstalowania. Na początku wydawał się w miarę logiczny i sensowny, ale utwierdzam się, że te aplikacje, to jedna wielka ściema. Co bym nie zmienił w ustawieniach jeśli chodzi o plan, to podaje takie same tempa. Aplikacja nie dostosowuje się do bieżącego wytrenowania (miałem przez tydzień wersję Premium). Na "dzień dobry" powinien skorygować tempa treningów jakościowych. A tu nic - wszystkie interwały po 3:38 - jakieś zaczarowane tempo. Po dzisiejszych zawodach zero reakcji tego algorytmu, więc sorry ale papa. 

Na osłodę dzisiejszego dnia - 2 msce w M-50 no i przede wszystkim obecność rodziny :)

Niedziela

Easy run 40min (low intensity, 5:35-5:55, ~119-128bpm)

Olałem trening RunMotion. Zrobiłem porządny kros z pełną trasą Wesołych Biegów Górskich (5 pętli - 10 km). Potrzebowałem tego po wczorajszym gongu. Coś jednak ten Runbertów wywołał pozytywnego w ciele. Wreszcie cały trening na mega dużym luzie. Praca na podbiegach i zbiegach bardzo swobodna. Wszystkie podbiegi w odczuciach bez udziału łydki. Pięknie wszystko szło z tyłu uda i pośladka. Mocniej pracowałem prawym łokciem, żeby dociążać bardziej lewą nogę i przez to odciążać prawą, która wciąż za mocno pracuje. Myślę, że to jest teraz klucz do przywrócenia jakiejś optymalnej symetrii w mojej biomechanie. Trening, który dał mi nadzieję.

15,4 km; 1:21:41; 5:19/km; 78%; TRIMP 144; eVO2max 47,75; 156 spm; 1,21 m; Up/Down 283

Previous Post Next Post