• Bieganie: zero, mniej niż zero.
  • Rower krosowy/gravel: 78,4 km; 3:32:36; 22,1 km/h; 60%; TRIMP 140
  • Rower stacjonarny: 70,6 km; 2:23:05; 29,6 km/h; 63%; TRIMP 118; 87 rpm
  • Protokół ćwiczeniowy na tylną taśmę: 6:00:23
  • Inne (sprawność, trening siłowy, spacer): 1:15:54

Poniedziałek (nic specjalnego)

Luźny rozjazd do pracy / z pracy (rower krosowy) 14,7km.

Zwolnił się termin u reumatologa, który robił mi USG 3 tygodnie temu. Szybko zapisałem się na zabieg iniekcji pod kontrolą USG, tzw. blokada. Doktor obejrzał jeszcze raz pod USG i bez mrugnięcia zabrał się do roboty. Zakłuło, a potem .... myślałem, że przegryzę oparcie łóżka - na szczęścia krótko to trwało. Pięta to jednak gruba, zbita struktura. Ale jedno jest pewne, trafił z igłą w 10-tkę.

Po zabiegu oczywiście rewelacja, bez bólu, ale to nie dziwne, bo od razu zaczął działać lek przeciwbólowy. Efekt sterydu po kilku dniach - tak twierdzi fizjo, natomiast doktor wspomniał, że Ibuprom może się przydać przez 1-2 dni.

Wtorek (gravel / stacjonarny)

Sen beznadziejny, ale to chyba efekt sterydu. Nocne HRV 30ms przy średniej z 7 dni 40ms.Organizm pokazuje, że coś się dzieje. Oby coś dobrego. Generalnie noga nie bolała w trakcie spania, ale jak już się przebudziłem ok. tej 2. w nocy, to potem już nie mogłem zasnąć.

Rano zebrałem się do ćwiczeń zadanych przez drugiego fizjo - myślę, że ten protokół trzeba kontynuować, a może nawet rozbudować, ale to już pogadam ze swoim fizjo, do którego wracam (nie uśmiecha mi się jeździć na Ursynów). Prawa łydka bardzo, bardzo luźna podczas rolowania. To już lewa bardziej pospinana - też musze jej przypilnować (lewy Achilles). Pozostałe struktury (pośladek/dwójki/rozcięgno) nieźle.

Na dojazdy do pracy w tym tygodniu wyciągnąłem gravela - od razu lepsze samopoczucie ;) Przejazd do pracy / do domu zajął 17,4 km.

W domu zrobiłem jeszcze trening na rowerze stacjonarnym z wstawkami 4x8'/2,5'. Wyszło w sumie 32,4 km; 1:02:10; 31,2 km/h; 70%; TRIMP 73; 93 rpm.

Na ostatnim powtórzeniu symulacja podjazdu czyli mocny opór i jazda w pozycji stojącej na niskiej kadencji. Będę chciał to wprowadzić częściej jako element siły biegowej pod kątem trailu.

Na koniec druga sesja protokołu ćwiczeń pod kątem rozcięgna. Potwierdza się, że muszę przypilnować też drugiej strony. W sumie z obu sesji wyszło ponad 1,5 godziny.

Robota wre.

Środa (gravel / fizjo)

Stopa rano nieźle. 16 km gravela do pracy / z pracy. Krótko ale dość żwawo.

Sesja z moim fizjo dość konkretna. Punktem centralnym igłowanie mięśnia podeszwowego w części podkolanowej. W tym momencie to jedyne miejsce, które może być głównym podejrzanym. Mocno spięte, bolesne. Nie wyczuwałem go, bo na ogół nie wjeżdża się w tą okolicę ani wałkiem, ani piłeczką.

Na bieganie czerwone światło jeszcze do końca roku. Także nici z pierwszych marszobiegów. Ale nie poddaję się, a wręcz przeciwnie. Zamierzam mocno przepracować ten czas. Rower, trening siłowy w domu oraz protokół ćwiczeniowy na tylną taśmę - do protokołu jeszcze dorzucam rolowanie / rozciąganie pośladka. Liczę, że ból pięty całkowicie ustanie - w tym momencie sygnalizuje tylko gdy naprawdę mocno obciążę stopę.

Czwartek (gravel / stacjonarny)

Przejazd praca/dom: 15,1 km; 41:09; 22,0 km/h; 58%; TRIMP 25
Rower stacjonarny: 38,2 km; 1:20:55; 28,3 km/h; 59%; TRIMP 45; 84 rpm - tlen do filmu. Stretching/rolowanie (tylna taśma/stopa) ~50 minut pracy.

Piątek (gravel / trening siłowy)

Ok. 15 km rowerowania do pracy / do domu. W chałupie trening siłowy - powtórzyłem sesję treningu z filmiku Dominika Tabora. Wieczorem jeszcze sesja ćwiczeń pod kątem rozcięgna (praca nad tylną taśmą).

Sobota / Niedziela (sprawność)

2 sesje ćwiczeń nad tylną taśmą plus mała dawka treningu siłowego. Tyle dało się wcisnąć w przygotowania około świąteczne.

Previous Post Next Post