• Bieganie: zero, mniej niż zero ...
  • Rower: 37,7km, 16,4km/h, TRIMP 59
  • Rower stacjonarny: 167km, 29,7km/h, 62%, TRIMP 239, 88rpm
  • Inne (sprawność, trening siłowy): 1:22:27

Poniedziałek (rower krosowy praca/dom)

Warunki pogodowe wymusiły odstawienie gravela. 12,2 km miejsko/leśnego pedałowania - aktywność regeneracyjna.

Wtorek (rower krosowy / trenażer)

Rano rozruch siłowo-sprawnościowy. Jestem w trakcie ustawiania sobie porannych ćwiczeń. Nic skomplikowanego - jakieś pompki, podciągnięcia, Russian twisty, przysiady itp. Praca/dom na rowerze krosowym 12,4 km.

Wieczorem godzinka luźnego trenażera z podglądaniem naszych reprezentacyjnych kopaczy - ależ oni grają piach ... I Lewy jakiś taki drewniany.

30,2 km; 1:00:05; 30,2 km/h; 61%; TRIMP 38; 90 rpm;

Środa (rower krosowy / fizjo)

13,1 km, średnio 18,8km/h, więc spacerowo.

Pięta rano ciągle pobolewa. Za wcześnie zrobiłem test biegania. Teraz pewnie będzie się to dłużej ślimaczyło. To zupełnie dla mnie nowe doświadczenie. Dotyka się - jakoś specjalnie nie boli. Problem jest kiedy się chodzi, a już masakra, kiedy próbuje się biegać - dlatego nie biegam 🙄 Fizjoterapeuta popracował nad piętą i rozcięgnem. Jest jakaś narośl, czy inna torbiel. Ale to nie ostroga. Jak nie zejdzie do weekendu, to trzeba zrobić USG.

Czwartek (trenażer)

Dziś 7-my dzień z nocnym pomiarem HRV. U mnie jest bardzo niskie i to raczej wina pomiaru nadgarstkowego. Zmierzyłem po przebudzeniu za pomocą pasa Polar H10 i apki Elite HRV i wyszło przyzwoite 61 a nie jakieś 46.

Wieczorem jazda na trenażerze - tym razem próba odwzorowania treningu biegowego 5x2'/2'. Skończyło się na 4 powtórzeniach, a to dlatego, że za 5-tym rower wyskoczył mi z trenażera 😂 Zamocowałem na nowo i zrobiłem spokojną dokrętkę, wyszło w sumie:

37,7 km; 1:16:11; 29,7 km/h; 70%; TRIMP 86; 88 rpm

Ten rodzaj interwałów, takie niby VO2max, też mocno powiązany jest u mnie z ograniczeniami mięśniowymi. Końcóweczki powtórzeń ... uaaaa. Trochę inaczej narasta zmęczenie w porównaniu do biegania.

Piątek (Trenażer / Core)

Trening tzw. core - odpaliłem planki, brzuszki, martwe ciągi na jednej nodze itp. Jakieś 47 minut pracy. Wieczorem rower stacjonarny na trenażerze - wyszło 29km w godzinę, prędkość 28,9km/h, 86rpm. Luźne kręcenie.

Sobota (Trenażer)

Trochę dłuższe kręcenie, bo 42,2km, co zajęło 1:24:20 przy śr. prędkości 30km/h i kadencji 89rpm.

Niedziela (Trenażer)

Krótki spacer z rodzinką + na koniec weekendu niecała godzinka roweru stacjonarnego (27,9km / 29,7km/h / 88rpm).

Trudny dla mnie czas, bo nie przepadam za kręceniem do ściany. Dobrze, że jest projektor i można sobie coś na tą ścianę rzucić, bo tak to byłoby ciężko. Półtorej godziny to jest chyba dla mnie maks jaki jestem w stanie unieść mentalnie w takim treningu.

Tak jak już pisałem wyżej, zacząłem też monitorować HRV, na razie na 2 sposoby. HRV nocne z zegarka (pomiar nadgarstkowy) oraz standardowo poranny pomiar z pasa na klatkę do aplikacji EliteHRV. Obie metody dają zupełnie inne wartości. Ale może uda mi się uchwycić czy pokazują podobny trend.

Jutro badanie USG stopy, a w szczególności newralgicznej pięty. W tym temacie niestety brak jakiegokolwiek progresu, więc trzeba to jednak diagnozować dalej. Nie wiem jak zniosę ewentualną dłuższą przerwę od biegania.

Previous Post Next Post