W tygodniu startowym postawiłem na końcowe łapanie świeżości, z jednoczesnym podtrzymaniem kondycji. Uznałem, że lepiej być niedotrenowanym niż przetrenowanym - taki slogan, ale pewnie prawdziwy.
Poniedziałek był pod znakiem gravela - trzeba było pakiet odebrać, zatem pierwsza dłuższa jazda w tym roku - do Wiązowny i z powrotem do domu. Wyszło grubo ponad 30 km, ale co się wymarzłem to moje ...
We wtorek zrobiłem krótki akcent 3x5min w tempie zbliżonym do docelowego. Celem było podtrzymanie czucia tempa, ale bez dużego zmęczenia - wyszło jak wyszło, bardziej tempo pod T10, zatem noga zaczęła lepiej kręcić.
W środę luźne easy z pracy do domu, z mocniejszym podbiegiem na wiadukcie (@3:35) (tym razem podwózka do pracy, więc logistycznie wyszło fajnie).
W czwartek już zupełnie krótka sesja z elementem tempa (w założeniach 5 min w tempie TH). Tym razem się pilnowałem, ale i tak początek lekko za szybko (biegania wyszło raptem 30 minut). Wieczorem jeszcze wizyta u fizjo-osteo. W piątek luz, a w sobotę krótki rozruch, bez większych szaleństw - w trakcie 90 sek. w tempie TH, szybszy ale krótszy podbieg pod wiadukt, a pod domem krótki rytm.
Po sobotnim rozruchu Runalyze pokazał: 21,10 km od 1:28:05 do 1:27:37 (4:09/km)
Autolapa ustawiłem sobie po @4:10, z założeniem, że przez pierwszą połowę dystansu raczej będę gonił tempo. Chciałem zacząć wolniej, z rezerwą, aby zachować siły szczególnie na 2 odcinki 11-13 km oraz 16-17km. Poprzednio tutaj najwięcej straciłem, można powiedzieć, że te podbiegi mnie wtedy zniszczyły ;)
Niestety to nie był mój dzień. Na dziś nie wiem co mogło być przyczyną. Od początku nogi nie chciały współpracować. Z każdym kilometrem narastało zmęczenie mięśniowe, pomimo rezerwy w oddechu. Jeszcze powalczyłem na podbiegach, ale nic to nie dało, tylko mnie bardziej wyniszczyło mięśniowo. Tętno w drugiej części spadło. Chęci do walki odebrała mi grupa z pacemakerami na 1:30, która dogoniła mnie na 16-17 km. Ostatnie kilometry to w zasadzie bieg siłą woli, nogi z waty, bez żadnej mocy. Ogromna lekcja pokory. Oficjalny czas 1:30:23 to grubo poniżej moich oczekiwań.