24-30 lipca 2023

  • Bieganie 47,7 km; 4:00:03; 5:02/km; 78%; 49,32 (spadek VO2max)
  • Cycling 102,4 km; 4:24:16; 23,3 km/h; 56 %

Poniedziałek (gravel)

Gravel do roboty, na Ursynów, do domu. Wyszło w sumie 50,5km. Na Ursynów ciężki rozjazd - parno, gorąco i do tego mocny wiatr, więc zamiast luźnej jazdy wyszła dość mocna jednostka pod kątem siłowym. Praca z taśmą powięziową tylko w dni biegowe. Zgodnie z sugestią Yacoola w dni niebiegowe chodzenie z waleniem na piętę, po skosie ale bez jakiejś wyraźnej przesady - raczej tak, aby wywołać drżenie ciała. Obserwacja i uważność.

Wtorek (gravel/easy)

10 km, 51:42, 5:09/km, 79%, eVO2max 47,21

Przed treningiem ok 6 min. pracy z taśmą. Marsz + trucht. Bieg w założeniach spokojny ale wyszło podwyższone tętno. To podwyższone tętno utrzymuje się od zeszłego tygodnia. Generalnie potwierdza się to, co sugerował Yacool, a co sam też obserwowałem, bieganie na całą stopę, z pięty odciąża Achillesa i jest mniej odczuwalny. Na początku to było wręcz 1-2/10. Przejście na śródstopie od razu wzmaga uczucie. Jakiegoś wyraźnego drżenia ciała nie zaobserwowałem. Może musi być mniejsza kadencja albo wyższe tempo. Nie wiem. Po 6 km (2-3 okrążenie w parku Polińskiego) zaczęło się męczenie buły, ale może też dlatego, że ciągle patrzyłem na wysokie tętno. Końcówka mniej komfortowa, jeśli chodzi o odczucia mięśniowo-tkankowe.

Środa (gravel/fizjo)

Rower - tak zwane minimum (~14 km), czyli najkrótsze trasy do/z pracy. W domu sesja z fizjoterapeutą. Pistolet na łydę, wyginanie ścięgna (bolesne i nieprzyjemne), nakłuwanie gwoździami. Dodajemy do ćwiczeń więcej wspięć koncentrycznych, także bardziej dynamicznych. Jak ból pozwoli, to można za kilka dni próbować na jednej nodze. Jeszcze bez dodatkowego obciążenia i bez pięty poniżej podłoża.

Czwartek (easy z pracy)

11 km, 54:07, @4:55/km, 77%, eVO2max 51,54

Easy run z pracy do domu, poprzedzony 6 minutową pracą z taśmą czerwoną. Protokół bez zmian, wszystko w marszu. Po 2 minutach krótkie przerwy (potem co minutę). Easy takie w miarę. Atakuję podłoże bardziej z pięty. Ciągle podwyższone tętno ale już odrobinę mniej niż poprzednio. Próbowałem biec z niższą kadencją i z odrobinę wyższą (pod muzykę). Różne odczucia. Wydaje się, że coś tam czuję jeśli chodzi o to drżenie i lekkie tąpnięcie w głowie. Szczególnie jak pilnuję odbicia z pięty. W praktyce to jest tak, że spadam na całą stopę ale też lekko wybijam z pięty, wtedy czuć jakoś to drżenie - tak mi się zdaje. Jeszcze to poobserwuję. Brakuje mi lekkości w biegu, tak jakby nogi były lekko podmęczone (może to efekt roweru). W trakcie 5 przebieżek 5x20"/40" na niskiej kadencji z długim krokiem. Czucie Achillesa 1-2/10, miejscami 3/10.

Piątek (gravel)

19,1 km. Odpoczynek.

Sobota (BNP)

Przed treningiem taśma czerwona zawiązana na dwa. 11,7km w tym ~5km w Sobieskim narastająco co kilometr (od 4'28 do 3'48). Trochę szybciej niż tydzień temu, ale tętno nie chce spaść. Chyba muszę go olać. Może to wynik tego, że jednak uruchomiły się struktury, które były nieaktywne i serducho więcej pompuje - może to się jeszcze unormuje. Achilles nie pamiętam - chyba max 3/10. Ostatni kilometr starałem się puszczać nogę, czyli luźny atak w podłoże.

Niedziela (LR)

15,0 km; 1:17:21; 5:09/km; 76%; eVO2max 49.97

Pierwszy dłuższy bieg na koniec miesiąca. W lipcu nic dłuższego nie biegałem. Rano nawet chciałem zrezygnować, ale zebrałem się w sobie i nawet nie przypuszczałem, że da radę zrobić taki dystans. Przed treningiem taśma czerwona ale delikatnie zawiązana na dwa. Tętno ustabilizowało się na tym poziomie i nie chce spaść. Zastanawiające. Achilles 1-2/10, pod koniec trochę bardziej było go czuć. Były natomiast fragmenty, kiedy był praktycznie nieodczuwalny.

Świetnym tropem okazała się koncepcja ataku podłoża piętą. Odciąża Achillesa. Wywołuje jakieś drżenia i pulsowanie w głowie (okolice skroni). Wygląda na to, że opornie, ale pośladek zaczyna pracować, tym bardziej, że czuć to po treningu. Pozostałe struktury trochę podmęczone - czuć to jak się wchodzi po schodach. W następnym tygodniu pracę z taśmą planuję jeszcze lżejszą (czyli wiązanie na 2) - wydaje mi się, że katowanie pośladka za bardzo męczy pozostałe struktury i nie wyrabiam się z regeneracją. W środę-czwartek coś szybszego.

Komentarz Yacoola odnośnie wzrostu tętna:

Wzrost tętna może wynikać z innej, bardziej szarpanej pracy. Układ nerwowy musi sobie radzić z nowym wzorcem pracy. Również oddech musi się dostosować do innej pracy tkanek, które szarpią mięśniami oddechowymi. To wszystko wymaga czasu i adaptacji.

Previous Post Next Post