• Bieganie: tyle co nic
  • Rower krosowy/gravel: 43,7 km; 1:39:40; 26,3 km/h; 67%; TRIMP 94
  • Rower stacjonarny: 68,6 km; 2:17:56; 29,8 km/h; 62%; TRIMP 98; 89 rpm
  • Protokół ćwiczeniowy na tylną taśmę: 5:17:09
  • Marsz: 17,4 km; 3:16:12
  • Skakanka: 45 minut

Poniedziałek (nic specjalnego)

Rozciąganie i mobilność tylnej taśmy - 1 sesja, ok. 55 minut pracy.

Wtorek (rower stacjonarny)

Luźne kręcenie do filmu:

33,4 km; 1:03:04; 31,7 km/h; 64%; TRIMP 51; 94 rpm

Środa (gravel)

Wskoczyłem na gravela. Zrobiłem żwawy rozjazd - pętla w kierunku Józefowa i powrót przez Majdan i Wesołą do domu. Gdyby nie marznące dłonie, to można by tak jeździć nawet 3 godziny.

43,7 km; 1:39:40; 26,3 km/h; 67%; TRIMP 94;

Czwartek

2 sesje ćwiczeń na tylną taśmę. Wziąłem też psiaka i poszliśmy żwawym krokiem na 11-to kilometrowy spacer. W trakcie kilka prób truchtu.

Piątek (rower stacjonarny)

Jednostka rowerowa w domu. Takie tam kręcenie z kilkoma mocnymi wstawkami - takie niby podjazdy.

35,2 km; 1:14:52; 28,2 km/h; 60%; TRIMP 47; 85 rpm

Sobota

Marsz z psem. Tym razem wziąłem kije biegowe żeby trochę mocniej popracować. Takie tam łażenie po lesie - ok 6 km. W domu dorzuciłem 20 minutową sesję na skakance. Pierwsza próba od dłuższego czasu. Nigdy nie miałem samozaparcia, żeby doszkolić się w technice. Może tym razem się bardziej zmobilizuję, zwłaszcza, że pięta bardzo nie przeszkadza, a można się odpowiednio spocić.

Niedziela

Ćwiczenia na tylną taśmę oraz skakanka - tym razem 25 minut pracy. Trochę mniej błędów - ale jeszcze koordynacja szwankuje - problemy pojawiają się tak po 20-30 powtórzeniach.

Poniedziałek (1 stycznia)

Kiedy to piszę jest poniedziałek 1 stycznia. Zrobiłem dziś pierwszą jednostkę biegową w roku i jednocześnie pierwszą od 1,5 miesiąca. Ze względu na paskudną pogodę za oknem postawiłem na bieżnię - z grubsza marszobieg - minuta marszu, minuta biegu. Najpierw na nachyleniu 5% a pod koniec na 10%. Wygląda na to, że większe nachylenie mniej obciąża piętę - mniejsze odczucia ciągnięcia. Kolejną jednostkę zrobię zatem na 10% nachyleniu, ewentualnie na schodach. Zauważyłem na spacerach, że wbieganie po schodach nie daje sygnałów bólowych w pięcie. To wszystko pewnie jest związane z tym, że po 1. nie spada się na piętę (nie uderza się w nią), a po 2. nie naciąga się mocno rozcięgna - pracuje ono w skróceniu.

Niech to będzie lepszy rok dla Was wszystkich, choć bardziej podoba mi się stwierdzenie, że to nie rok ma być lepszy a człowiek. Zatem wróć, bądźmy wszyscy lepsi ;)

Poniżej trochę statystyk - nie chce mi się tego podsumowywać, więc wrzucam parę zrzutów z Runalyze.

year-report-2023 year-report-2023%20%283%29 year-report-2023%20%282%29 year-report-2023%20%281%29

Previous Post Next Post