• Bieganie: zero, mniej niż zero ...
  • Rower stacjonarny: 210,5 km; 6:35:29; 31,9 km/h; 63%; TRIMP 313; 94 rpm
  • Inne (sprawność, trening siłowy): 1:39:44

Poniedziałek (badanie USG / core)

A jednak zapalenie rozcięgna podeszwowego. Cóż - trzeba odpocząć od biegania i jednocześnie rozpędzić zapalenie. Jak przez 2 tygodnie nie uda się, to pan doktor zaprasza i potraktuje stopę strzykaweczką.

Na wieczór 2 serie różnych ćwiczeń siłowo-sprawnościowych ~50 minut.

Wtorek (rower stacjonarny)

Pięta poranna bez widocznych zmian, ani na lepsze ani na gorsze. Słaby sen. Nie zebrałem się dziś do porannego rozruchu ale za to Wim Hof w 6 seriach (1:30, 2:00, 2:00, 2:30, 3:00, >3:00). Ostatnia w 3 minuty z lekkim zapasem. Nocne HRV z nadgarstka 35. Kompletnie nie wiem jak traktować te wartości.

47,0 km; 1:30:04; 31,3 km/h; 61%; TRIMP 57; 93 rpm

Wyższa kadencja, bo przełożyłem też pedały SPD - to pokazuje jednak różnicę, nawet na moim mocno amatorskim poziomie jeśli chodzi o rower. Jak to jeszcze dłużej potrwa to wpinam w trenażer gravela, bo szosunia jest jednak damska i raczej nie na moje wymiary. Na razie musi to wystarczyć.

Środa (rower stacjonarny z akcentem)

Trzeba urozmaicić trening, bo nuda straszna, a i kondycja ustabilizowała się na poziomie średnio-niskim. Pięta rano bez odczuwalnych zmian. Choć w ciągu dnia jakby trochę mniej.

Z rowerowania wyszło 35,8 km; 1:04:2;1 33,4 km/h; 71%; TRIMP 78; 99 rpm

w tym akcent na progu mleczanowym:

  1. 5,97 km; 10:00; 35,8km/h;
  2. 5,94 km; 10:00; 35,7km/h;
  3. 6,02 km; 10:00; 36,1km/h;

Akcent, to kolejna próba wyjścia poza strefę komfortu. W odczuciach spoko i zadowolony jestem z ukończenia. Dużo, dużo pracy mięśniowej potrzeba. Może to się przełoży na bieganie?

Czwartek (rower stacjonarny)

Waga rośnie i to jest zła wiadomość. Może jakiś procent pochodzi z mięśni - to jest dobra 😉 Stan rozcięgna ciężko ocenić bez próby prowokacji bólu. Pewnie dlatego dużo osób doprowadza się do stanu przewlekłego, bo wydaje się, że jest OK, ale podczas aktywności nawarstwia się stan zapalny. Ja mam tą przewagę, że mogę jednak działać w 4 ścianach, bez względu na warunki atmosferyczne.

Na koniec dnia długa jednostka tlenowa - jak dla mnie rekordowa. Podziwiam tych, co potrafią kręcić 2, 3 godziny i więcej.

57,6 km; 1:45:05; 32,9 km/h; 64%; TRIMP 83; 98 rpm

Piątek

Trening siłowy / sprawnościowy, różne ćwiczenia - 50 minut. Wprowadzam powoli obciążenia. Dwa hantle 7kg do martwego ciągu na jednej nodze oraz jeden hantel 7kg na brzuch podczas tzw. "glute bridge". Pozostałe ćwiczenia z masą ciała.

Sobota (Rower stacjonarny)

30,0 km; 55:25; 32,5 km/h; 70%; TRIMP 63

z wstawką 12x1'/1'. Czyli rzeźbie trening biegowy na rowerze ;)

Nie zapisało kadencji, bo czujnik się przesunął i nie zauważyłem tego.

Niedziela (Rower stacjonarny)

Po piątkowym treningu siłowym odezwały się mocniej pośladki - to zasługa martwego ciągu na jednej nodze. Trochę inne uczucie niż po "Yacoolowych" gumach.

Wieczorem luźne, bardzo luźne kręcenie do filmu.

40,0 km; 1:20:34; 29,8 km/h; 54%; TRIMP 32; 89 rpm

Zaczynam kolejny tydzień bez biegania. W najbliższą środę kolejna sesja z fizjoterapeutą. Zaczynam zaprzyjaźniać się z trenażerem. W okresie zimowym mógłby być na stałe wprowadzony jako zamiennik luźnego biegania, a na pewno regeneracyjnego.

Previous Post Next Post