• Bieganie: 28,0 km; 2:33:01; 5:28/km; 74%; TRIMP 234; 160 spm; 1,13 m 
  • Gravel: 80,5 km; 3:24:55; 23,6 km/h; 55%; TRIMP 115;
  • Rower krosowy: 6,9 km; 22:00; 18,9 km/h; 61%; 20 
  • 8x stretching/mobilność: 2:08:37 
  • 3x Trening siłowy: 38:00
  • Efektywne VO2max Runalyze (śr. tygodniowa): 49,26 -> 48,08
  • Efektywne VO2max Runalyze (śr. z 30 dni): 48,44 -> 48,50

Poniedziałek

Gravelowanie praca / dom (8,5km rege + 8,9km rege). Czyli generalnie luz. Wieczorem też nic, bo Duplantis rozbił bank. A to co Kipyegon z Tsegay odwaliły, to do dzisiaj zachodzę w głowę, po co to było?

Wtorek

ER 9,0 km; 48:06; 5:19/km; 76%; TRIMP 79; eVO2max 48,41; 162 spm; 1,16 m

Beznadziejne bieganie. Nie ma o czym pisać. Zapomnieć i działać dalej.

Środa

Gravelowanie praca / dom (10,3 km rege + 31,5 km tlenowo, luźno).

Czwartek

Cross 8,5 km; 47:55; 5:37/km; 71%; TRIMP 63; eVO2max 49,18; 160 spm; 1,11 m

Bieganie w terenie, w tym 5 luźnych podbiegów poniżej 20 sekund, z przerwą na zejście w dół. Słaby trening odczuciowo. Odezwała się ... pięta. Praprzyczyną może być wczorajsze naciągnięcie/nadwyrężenie pleców po stronie prawej. Dziś mnie to trzymało i nie dało się tego do końca rozpracować. Generalnie załamka. Ciągle coś. 

Piątek

Gravelowanie praca/dom (21,2 km) + fizjo ride (6,9km).

Sobota

10,4 km; 57:00; 5:28/km; 76%; TRIMP 92; eVO2max 46,87; 160 spm; 1,14 m

20 minut z synem, potem jeszcze dokręciłem. Takie sobie bieganie.

Niedziela

Luz.

Previous Post Next Post